2013 – rok Towarzystw Karpackich

140 lat powstania Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego
140 lat powstania Węgierskiego Towarzystwa Karpackiego
120 lat powstania Beskidenverein

Dzieje poznawania gór to historie ludzi, którzy związali z nimi swoje życie. Dzikie, skaliste i zalesione pasma były terenami, na których z trudem przed wiekami organizowano życie. Najwcześniej wędrowali nimi anonimowi pasterze, którzy wydeptywali pierwsze ścieżki, potem awanturnicy i poszukiwacze skarbów, następnie zielarze i znachorzy, wreszcie naukowcy i badacze przyrody, a na końcu w góry przybyli oczarowani ich urodą turyści. Pierwsze „spiski”, czyli opisy dojścia w określone miejsce, gdzie znajdowały się ukryte kosztowności, zastąpiły dokładne mapy, a legendy opisujące sabat czarownic i zbójnickie schadzki doczekały się skrupulatnych relacji z podróży prezentujących koloryt danej okolicy.

XIX wiek przyniósł formalizację tej aktywności, czyli zaczęły powstawać pierwsze towarzystwa górskie, które za cel stawiały najogólniej rzecz ujmując: eksplorację, poznanie, oraz ochronę górskiej przestrzeni. Potężne Alpy stały się pierwotną areną działania wspinaczy i badaczy powstających organizacji. Najwcześniej na świecie zaczął działać Alpine Club (powstały na Wyspach Brytyjskich w 1857 r.), natomiast w części kontynentalnej Europy austriacki Oesterrreichischer Alpenverein (1862 r.) z siedzibą w Insbrucku. Potem przyszła pora na Karpaty. Pierwotnym pomysłem było objęcie całego Łuku Karpackiego działaniem jednego towarzystwa górskiego, a apel autorstwa dr Henryka Wallmana, który ukazał się w 1869 roku na łamach wiedeńskiego „Die Tourist” napisany był w trzech językach: niemieckim, polskim i węgierskim. Do powstania organizacji ogólno-karpackiej jednak nie doszło.

Pierwszą organizacją turystyczną w Karpatach było założone w Zakopanem 03.08.1873 roku Galicyjskie Towarzystwo Tatrzańskie (w parę dni później, bo 10.08.1873 roku w Starym Smokowcu powstało Węgierskie Towarzystwo Karpackie, od 1919 roku Karpathenverein), w maju 1874 roku przemianowane na Towarzystwo Tatrzańskie, a w 1920 roku na Polskie Towarzystwo Tatrzańskie. Jego założycielami byli między innymi odkrywca Zakopanego dr Tytus Chałubiński, ks. proboszcz Józef Stolarczyk, autor pierwszego przewodnika w języku polskim po Tatrach i Pieninach prof. Eugeniusz Janota, oraz jego uczeń, zdobywca i „niezrównany rysownik Tatr” Walery Eljasz-Radzikowski. Zerknijmy do statutu, który określał zakres zainteresowań osób w nim zrzeszonych:

1. Badanie Karpat, a w szczególności Tatr i Pienin (…)
2. Zachęcanie do ich zwiedzania, ułatwianie przystępu do nich i pobytu turystom (…) oraz badaczom i artystom (…)
3. Ochrona zwierząt halskich: kozicy i świstaka
4. Wspieranie przemysłu górskiego wszelakiego rodzaju

dr Tytus Chałubinski z przewodnikami
 
Walery Eljasz-Radzikowski – Przewodnik do Tatr i Pienin
 

Dzięki działalności Towarzystwa rozpoczęły się planowe i metodyczne badania naukowe gór polskich, wyznaczanie i znakowanie szlaków turystycznych, opracowywanie przewodników i budowa schronisk. Dzięki sekcjom powstałych w jego ramach rozwijano nie tylko działalność eksploracyjną i wspinaczkową, ale także etnograficzną, ludoznawczą i przyrodniczą Tatr, oraz Beskidów Wschodnich (głównie Łemkowszczyzny, Czarnohory i Gorganów). Pierwsze schronisko powstało już 1874 roku i był to mały schron nad Morskim Okiem nazwany imieniem Stanisława Staszica. W 2 lata później otwarto schronisko w Roztoce, oraz na cele turystyczne zaadoptowano szałas pasterski w Dolinie Pięciu Stawów. W 1907 roku powstał Zakopiański Oddział Narciarzy (od 1911 sekcja TT), a w rok później powstało Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe. Impulsem do powstania TOPR była śmierć pod lawiną, która zeszła z Kościelca, wielce utalentowanego i zakochanego w Tatrach kompozytora Mieczysława Karłowicza. Obydwie organizacje powołał do życia człowiek, który do dziś jest wzorem prawości i męstwa nie tylko dla ludzi kochających góry: generał Mariusz Zaruski. Symbolem ofiarności przewodnictwa i ratownictwa górskiego stała się tragiczna śmierć Klemensa Bachledy, który ratując turystów uwięzionych w skale, prowadził akcję „aż do końca”. Długo by wymieniać piękne i mądre postacie związane z Tatrami, dla których najważniejsze była miłość do gór i szacunek do drugiego człowieka.

Mieczysław Karłowicz – zginął w lawinie pod Kościelcem
 
Mariusz Zaruski (z lewej) nad Morskim Okiem
 
Klemens Bachleda na szczycie Posredniej Grani 1906

Tymczasem po południowej stronie Tatr rozwijało swą działalność Węgierskie Towarzystwo Karpackie z siedzibą w Kieżmarku, później w Lewoczy i Nowej Wsi Spiskiej. Powstawały sekcje terenowe, oraz jedna zagraniczna we Wrocławiu, należąca notabene do najaktywniejszych (liczyła pod koniec XIX wieku ponad 1.000 członków). Towarzystwo w pierwszym rzędzie zajęło się wytyczaniem szlaków, oraz budową schronisk i tak powstały w Tatrach obiekty nad brzegiem Popradzkiego Stawu, nad Zielonym Stawem Kieżmarskim, czy u stóp Gerlacha w Dolinie Wielickiej tzw. „Dom Śląski”. Efektem działań członków Towarzystwa było otwarcie Muzeum Karpackiego w Popradzie, którego liczba eksponatów prezentujących kulturę ludową Spisza i Podtatrza wyniosła ponad 12 tys. eksponatów. Wydawano rocznik w języku węgierskim i niemieckim, poruszający tematy związane z turystyką, badaniami naukowymi oraz zawierający sprawozdania z działalności. Po upadku monarchii austro-węgierskiej i powstaniu w 1919 roku Czechosłowacji, organizacja zaczęła działać pod nazwą Karpathenverein, ograniczając swoje pole działania do terenu nowo-powstałego państwa. Stracili na znaczeniu Węgrzy, a Towarzystwo zostało zdominowane przez licznych Niemców zamieszkujących Spisz. W ciągu następnych lat prowadzono statutową działalność górską i edukacyjną, która jednak zmieniła swój charakter po upadku Czechosłowacji w 1939 roku i opanowaniu zarządu organizacji przez nazistów (prezes Geza Klein). Pomimo zmiany „na górze” szeregowi członkowie Towarzystwa pozostali wierni przedwojennym ideałom turystycznym promowanym przez organizację, prowadząc m.in. aktywną działalność ratowniczą. W czasie wojny częściowo rozkradziono Muzeum Karpackie liczące w 1944 roku około 35 tyś. zbiorów. W 1945 roku władze czechosłowackie rozwiązały Karpathenverein jako organizację niemiecką, a członkowie opuścili rodzinny Spisz uciekając do Niemiec.

Mariusz Zaruski i pierwsi ratownicy TOPR

Powróćmy teraz na północną stronę Karpat, by pokazać w jakich warunkach narodził się zorganizowany ruch turystyczny w Beskidach Zachodnich, oraz jak przedstawiały się relacje pomiędzy organizacjami działającymi na terenie Żywiecczyzny. Jak widać powstałe w 1873 roku towarzystwa polskie i węgierskie w pierwszej kolejności i wręcz statutowo rozwijały turystykę głównie w Tatrach, oraz w Beskidach Wschodnich, natomiast Beskidy Zachodnie (m.in. Żywiecki i Śląski) pozostawały poza obszarem zainteresowań. Inaczej rzecz się miała w przypadku organizacji, która zawiązała się wprost, by poznać i opanować turystycznie Beskidy, a mianowicie niemieckiego Beskidenverein. Powstałe w 1873 roku we Frydku na Śląsku Cieszyńskim, dzięki inicjatywie prawnika Karla Richtera i nauczyciela Johanna Hadaszczoka stała się szybko największą organizacją turystyczną w Beskidach, a jej sekcja bielska zawsze działała najprężniej. Zorganizowana na wzór Alpenverein, posiadająca zaplecze finansowe w miejscowym przemyśle, oraz polityczne wsparcia książąt cieszyńskich z linii Habsburgów, bez trudu zyskiwała coraz to nowych członków. W statucie zapisano, że celem jest zagospodarowanie Beskidów od Łysej Góry po Babią Górę, a cel ten należy zrealizować poprzez: „znakowanie szlaków i poprawianie dróg, przez budowę i uruchamianie punktów oparcia w górach – ułatwianie poruszania się w Beskidach i zwiększenia chęci wędrowania”. Już w roku powstania Beskidenverein jego członkowie wyznakowali pierwsze szlaki w Beskidzie Śląskim (Klimczok, Magura, Błatnia), a w rok później uzbrojona w pędzle ekipa pod wodzą Wilhema Schlesingera wyznaczyła czerwony szlak w masywie Babiej Góry z Oravskiej Polhory na Diablak. Następnie po uzyskaniu zgody z Dyrekcji Dób Żywieckich (teren był własnością Arcyksięcia Karola Stefana Habsburga) wymalowali kolejny z Zawoi na Markowe Szczawiny. Już pod koniec XIX wieku zaczęły powstawać pierwsze przewodniki po Beskidach (Karla Kolbenhejera i Josefa Matzury), mapy, sprawozdania z działalności górskiej, oraz periodyki. Budowano solidne schroniska górskie (m.in. Jaworowy, Łysa Góra, Szyndzielnia, Magurka Wilkowicka), oraz rozbudowywano istniejące budynki (m.in. Klimczok, Dębowiec). W górach zaczęły pojawiać się obiekty sportowe (tory saneczkowe), baseny (Magura) i narciarskie trasy zjazdowe. Organizowano wycieczki, kolonie dla dzieci i akcje charytatywne dla biednych dzieci.

Znaczek nalepiany na pocztówki z wizerunkami schronisk Beskidenverein.
 
Schronisko BV na Szyndzielni-1907
 
Schroniska BV na Łysej Górze i Białym Krzyżu

Trzeba zaznaczyć, że stosunki pomiędzy Towarzystwem Tatrzańskim, a Beskidenverein początkowo układały się poprawnie. TT było członkiem BV, utrzymywano wzajemne kontakty, oraz udzielano sobie zniżek na noclegi w schroniskach. Punktem zwrotnym w zagospodarowywaniu Beskidów przez jedno towarzystwo, okazało się wybudowanie przez Beskidenverein schroniska na północnych stokach Babiej Góry w 1905 roku. W tym samym roku w Makowie Podhalańskim z inicjatywy dr Hugona Zapałowicza powstał Oddział Babiogórski Towarzystwa Tatrzańskiego, który miał zająć się zagospodarowywaniem Beskidów przez polską organizację turystyczną. Już po paru miesiącach widocznym znakiem działania oddziału stało się wybudowanie pierwszego polskiego schroniska w Beskidach tzw. Chaty Zapałowicza na Markowych Szczawinach (1906 r.). Stosunki pomiędzy polską i niemiecką organizacją pogorszyły się znacznie, rozpoczęła się walka o turystów, oraz o dominację w masywie Babiej Góry. Beskidenverein propagowało w górach „niemieckość”, Polacy starali się wyprzeć ich z Królowej Beskidów. Rozpoczęła się obustronna tzw. „walka na pędzle”, czyli wzajemne zamalowywanie szlaków, dochodziło do podpaleń obiektów, oraz szykanowania. Konflikt znalazł swój finał w sądzie w 1907 roku, gdy po zniszczeniu szlaku z Przełęczy Brona na Diablak w imieniu Oddziału Babiogórskiego Hugo Zapałowicz wniósł do ck Sądu Powiatowego w Makowie oskarżenie o „celowe niszczenie polskich znaków przez działaczy BV – Wilhelma Schlesingera i Wilhelma Kroczka”. Sąd wydał wyrok uznający winę przedstawicieli Beskidenverein.

dr Hugo Zapałowicz – twórca pierwszego polskiego schroniska w Beskidach
 
Monografia Babiej Góry – PTT Oddział Babiogórski Żywiec 1930 r.

W 1910 roku na Walnym Zgromadzeniu podjęto decyzję o przeniesieniu siedziby Oddziału Babiogórskiego do Żywca (prezesem został właściciel dóbr łodygowickich baron Otto von Klobus), a lokalizacja podyktowana była centralnym położeniem miasta w stosunku do pasm, ale także bliskością z Bielskiem, czyli siedziby BV. Stosunki znowu ociepliły się, podpisano porozumienie o dwujęzycznym napisach na tablicach w rejonie Babiej Góry, niestety nie na długo. W latach 1925/26 roku Władysław Midowicz wyznakował wszystkie szlaki babiogórskie (m.in. „Perć Akademików”) i na zebraniu zarządu złożył relację dotyczącą fatalnej współpracy z Beskidenverein. Postulował o zamalowanie wszystkich niemieckich szlaków, a na drzwiach schroniska na Markowych Szczawinach powiesił „Zakaz wstępu dla turystów zrzeszonych w niemieckim towarzystwie turystycznym, ale za wyjątkiem pań po godzinie 21”. W tym samym roku Dyrekcja Dóbr Żywieckich ustanowiła Polskie Towarzystwo Tatrzańskie Oddział Babiogórski „jedyną organizacją upoważnioną do znakowania szlaków na terenie swoich posiadłości”. Dodajmy, że zastępcą dyrektora zarządu Dóbr, był w tym czasie Mieczysław Mączyński, wieloletni prezes Oddziału Babiogórskiego co tłumaczy tak przychylną decyzję. Tego typu konflikty zdarzały się w historii relacji między organizacjami. Polacy zarzucali Beskidenverein panoszenie się w polskich górach, próbę ich germanizacji, organizację turystyki nastawioną tylko na mniejszość niemiecką, oraz brak wyczucia, że są w polskich Beskidach gośćmi. Z kolei BV zarzucało nierówne traktowanie obu organizacji, które przejawiało się np. złymi ocenami niemieckich schronisk czynionymi przez polskich komisarzy, gdy gorzej wyposażone polskie schroniska otrzymywały wyższe noty, oraz podatkami nakładanymi na nie jako na firmy prowadzące działalność gospodarczą, podczas gdy polskie schroniska były z nich zwolnione jako podmioty użyteczności publicznej. W latach 20-tych parokrotnie próbowano łagodzić spory czemu służyć miały spotkania i konferencje (m.in. w Katowicach w 1928 r.), lecz co jakiś czas wybuchały one ze zdwojoną siłą. Miało to miejsce, gdy Niemcy przedstawili plany rozbudowy swojego schroniska na Babiej Górze, co spotkało się z ostrym sprzeciwem Polaków, bojących się spadku ruchu turystycznego na Markowych Szczawinach. Brak zgody polskiej strony poskutkował wybudowaniem przez BV obiektu na Hali Lipowskiej.

Schronisko na Pilsku

Oddział Babiogórski TT w Żywcu systematycznie rozwijał beskidzką turystykę. Powstawały kolejne schroniska, z których najpiękniejsze stanęło na Hali Miziowej, a w jego uroczystym otwarciu w w dniu 20 lipca 1930 roku uczestniczyło około 1.500 osób, w tym Niemcy z Beskidenverein, Czesi i Słowacy z Klubu Czechosłowackich Turystów, przedstawiciele Żydowskiego Towarzystwa Sportowego „Makkabi”, oraz członkowie innych polskich towarzystw turystycznych. Było to wielkie święto gór, których łączyła radość z oddania kolejnego obiektu służącego miłośnikom karpackich wędrówek. Oddział prowadził działalność wydawniczą, do najważniejszych pozycji należy zaliczyć wydaną w 1930 roku monografię turystyczną „Babia Góra” (autor W. Midowicz), oraz „Zwardoń i okolica – przewodnik narciarski z dodatkiem letniskowym” z 1931 roku (autorzy: W. Midowicz, S.Merta). Trzeba wspomnieć o wspólnych wydawnictwach Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego i Beskidenverain świadczących o lepszych relacjach, jakie panowały w tym okresie pomiędzy organizacjami, a były to m.in. wydany w dwóch wersjach językowych „Ilustrowany przewodnik po Beskidach Zachodnich” (PTT Żywiec, BV Bielsko), oraz również opatrzona dwujęzyczną legendą „Mapa Beskidu” w skali 1:75.000.

Członkowie Sekcji Turystycznej Towarzystwa Tatrzańskiego

W 1910 na Hali Gąsienicowej 25 marca 1938 roku odbyło się ostatnie przed wybuchem II wojny światowej Walne Zgromadzenie Oddziału Babiogórskiego PTT, które wybrało zarząd. Jego skład pokazuje jak elitarne były to funkcje i świadczy o wysokim poziomie merytorycznym osób piastujących te stanowiska:
Mieczysław Mączyński – Prezes (Dyrektor Dóbr Żywieckich)
Bronisław Nowak – Wiceprezes (Dyrektor Gimnazjum)
dr Pawluszkiewicz – Wiceprezes (emerytowany urzędnik)
Wiktor Fucik – Sekretarz (urzędnik Dyrekcji Dóbr Żywieckich)
Rudolf Faruzel – Skarbnik (właściciel księgarni w Żywcu)
Stanisław Fox – Członek (Dyrektor Browaru w Żywcu)
Feliks Jelonek – Członek (lekarz powiatowy)
Jan Lipus – Członek (urzędnik)
Czesław Panczakiewicz – (profesor gimnazjum)
Andrzej Moliński – Członek (rentier)
Władysław Pantofliński – Członek (rentier)
Szczepan Olszowski – Członek (mistrz stolarski)
Tadeusz Wietrzny – Członek (Burmistrz Andrychowa)
Tomasz Wróbel – Członek (Bank Gospodarstwa Krajowego)
Kazimierz Ziemnewicz (urzędnik ubezpieczalni)

Pamiątkowe zdjęcie sprzed stu lat z jednej z wycieczek Towarzystwa Tatrzańskiego do Morskiego Oka

Po dojściu Hitlera do władzy wszystkie niemieckie organizacje zostały podporządkowane ideologii faszystowskiej. W schroniskach nadzorowanych przez BV odbywały się narady, szkolenia i niemieckich praktyków górskich oraz osób odpowiedzialnych za plany inwazji. Na szlakach spotykano „turystów”, którzy nanosili na swoje mapy aktualny stan terenu, oraz zaznaczali strategiczne miejsca. Przed atakiem na Polskę wywiad niemiecki korzystał z szerokiej wiedzy na temat gór granicznych jakie posiadało Beskidenverein. 1 września 1939 roku wielu członków czynnie wspierało atak na Polskę i uczestniczyło w przeprowadzaniu na Żywiecczyznę VII Bawarskiej Dywizji Piechoty przez górskie przełęcze i beskidzkie grzbiety. Najwięcej informacji zachowało się o Gustawie Pustelniku, właścicielu schroniska na Rysiance, który przeprowadził górami część wojsk niemieckich. Wojna obronna skoncentrowana głównie w rejonie Węgierskiej Górski trwała 3 dni i nad polskimi Karpatami zawisła swastyka. PTT zawiesiło swoją działalność. Działacz Beskidenverein Emil Stonawski został mianowany administratorem komisarycznym Oddziału Babiogórskiego PTT, a następnie zapadły decyzje co do podziału jego majątku. W 1940 roku zorganizowany został w Żywcu oddział Beskidenverein, a wszystkie dokumenty PTT zostały zdeponowane w Fabryce Papieru. W tym samym roku Niemcy utworzyli Główny Związek Beskidzki w Cieszynie, którego Beskidenverein stało się oddziałem, co więcej sami Niemcy podchodzili do niego z dystansem. Wojna sprawiła, że organizacja została odsunięta od „podziału łupów” w Beskidach, a jej funkcja i rola coraz bardziej malała. Ostatnim przejawem jego działalności była broszura wydana z okazji 50-lecia istnienia przez Stonawskiego, jednak w kwietniu 1943 roku Beskidenverein zostało skreślone z rejestru stowarzyszeń.
Schronisko w Roztoce Wielu działaczy żywieckiego oddziału PTT nie przeżyło wojny – ginęli w Auschwitz, Mathausen i Katyniu. Ucierpiały schroniska, które stały się częstym obiektem ataku podziemnej armii walczącej o niepodległość, oraz aktów świadomego niszczenia przez żołnierzy Wehrmachtu. Turystyka w
czasie wojny zamarła.

Rok 1945 przyniósł wolność ludziom i górom. Reaktywowane Polskie Towarzystwo Tatrzańskie przystąpiło do inwentaryzacji obiektów, oraz odbudowy struktur. Oddział Babiogórski po raz pierwszy podejmował decyzje na zarządzie, który odbył się w czerwcu tego roku. Głównym zadaniem obok modernizacji schronisk i szlaków, było zajęcie się „identyfikacją pól minowych i terminami ich likwidacji”. Przejęto majątek po nieistniejącym już Beskidenverein, uruchamiano poszczególne stacje turystyczne i i zaczęto organizować pierwsze górskie wycieczki, które miały na celu z jednej strony oględziny obiektów, z drugiej powrót na ukochane szlaki. W 1948 roku oddział liczył 211 członków i posiadał następujące obiekty: na Hali Miziowej, na Markowych Szczawinach, na Rysiance, na Lipowskiej oraz na Hali Boraczej.

W 1950 roku względy polityczne zadecydowały o zjednoczeniu ruchu turystycznego w Polsce poprzez połączenie Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego i Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego. 25 października odbyło się ostatnie Walne Zgromadzenie Oddziału Babiogórskiego w Żywcu, które prowadził prezes Władysław Haliński, na którym wybrano delegatów na Zjazd Likwidacyjny PTT, oraz Zjazd Założycielski nowej organizacji turystycznej. 17 grudnia 1950 roku powstało Polskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze. Po blisko 40 latach podjęto próby reaktywacji Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego. Działania te przyniosły skutek i 9 grudnia 1988 roku zarejestrowane zostało Towarzystwo Tatrzańskie z siedzibą w Katowicach, które jest spadkobiercą chlubnej tradycji niepodległościowej Państwa Polskiego. Najstarsze polskie towarzystwo karpackie tak jak przed 140 laty prowadzi ludzi w góry, ukazuje ich piękno i wpaja zasady ich poszanowania.

Autor: Robert Słonka

Bibliografia:
1.Zarys dziejów polskiej turystyki górskiej, W. Krygowski, Warszawa 1973 r.
2. Dzieje Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego, W. Krygowski, Warszawa-Kraków 1988 r.
3. 100 lat Oddziału Babiogórskiego TT, PTT, PTTK w Żywcu, Żywiec 2008 r.
4. Wikipedia: http://pl.wikipedia.org/wiki/Beskidenverein
Źródła zdjęć:
1. http://wspinanie.pl
2. http://www.nieznanetatry.pl
3. http://www.goryonline.com
4. http://blog.strefagor.pl
5. http://www.dkr.alte.pl
6. http://www.jacekptak.nazwa.pl
7. http://www.krakow.ptt.org.pl
8. http://www.fsz.bme.hu
9. http://www.krakow.ptt.org.pl
10. WIKIPEDIA.PL