Bacówki w Beskidzie Żywieckim

Z czym kojarzy się Wam bacówka? Na pewno z bacą czyli głównym pasterzem odpowiedzialnym za wypas owiec na halach, oraz wprost z szałasem, którym zarządzał. Natomiast bacówki to także małe schroniska górskie, które masowo powstawały w Beskidach w latach 70-tych i 80-tych XX wieku. Tego typu obiekty nastawione głównie na swobodnego piechura, jako pierwsze powstały na terenie Beskidu Żywieckiego i do nich dzisiaj się wybierzemy.

Bacówka pod Rycerzową

Proponuję dzisiaj odwiedzić dwie bacówki: pierwszą na Hali Rycerzowej w paśmie Wielkiej Raczy, drugą na Hali Krawculi należącej do grupy Pilska. Obydwie niezwykle malowniczo położone i choć ich historia nie jest zbyt długa w porównaniu z innymi schroniskami w tej części Karpat to posiadają niezwykły klimat, który podkreślany jest przez każdego kto tam przywędruje. Aby trzymać się koncepcji jednodniowej wycieczki a zawitać w obydwa miejsca, rozłożymy naszą trasę na dwa etapy. Odwiedzimy najpierw najstarszą w Polsce bacówkę turystyczną poniżej szczytu Wielkiej Rycerzowej (1.226 m.n.p.m.), a następnie przemieścimy się by ruszyć na szlak w stronę Krawcowego Wierchu (1.084 m.n.p.m.) u stóp, którego ulokowany jest drugi nasz dzisiejszy cel. Nie zwlekajmy dłużej, ruszajmy na szlak.

Wielka Rycerzowa

Nie może być inaczej, zaczniemy naszą wędrówkę od najstarszej bacówki, która powstała w polskich górach. Z Żywca ruszamy w stronę Rajczy i na rondzie odbijamy w lewo, w kierunku Ujsół. Zmierzamy wzdłuż Cichego potoku do przysiółka Soblówka i tam najlepiej zatrzymać się koło drewnianego kościółka – niewielki parking jest jednocześnie początkiem szlaków prowadzących w masyw Wielkiej Rycerzowej. Pierwotnie wieś nazywała się Cicha (tak jak potok) a jej założycielami byli pasterze wołoscy. Później pojawiła się nazwa Sablówka, od pierwszych jej mieszkańców o nazwisku Sabel – z czasem góralskie „o” wyparło samogłoskę „a” w nazwie osady.

Bez problemu znajdziemy początek znakowanych ścieżek. Początkowo maszerujemy wspólnie z niebieskimi i żółtymi oznaczeniami. Te pierwsze wiodą na Przełęcz Kotarz i dalej w dół do urokliwej Doliny Danielki, my po 15 mniej więcej minutach odbijamy w lewo i trzymamy się żółtego szlaku, który zaprowadzi nas do bacówki. Leśny trakt pnie się w górę od wschodu trawersując Wiertałówkę, by kolejnej godzinie wyprowadzić nas skraj rozległej i niesamowicie widokowej hali. By jeszcze bardziej nacieszyć się widokami, odbijamy w stronę czerwonego szlaku prowadzącego na szczyt Wielkiej Rycerzowej i tam spokojnie podziwimy karpacki krajobraz. Rozległa północno-wschodnia panorama ukazuje szczyty Beskidu Żywieckiego z pasmem Romanki i Lipowskiego Wierchu, następnie masyw Pilska i jego południową odnogę Mechy zza której wyłania się nasza królowa: Babia Góra. Przesuwamy wzrok ku wschodowi i przy dobrej widoczności zobaczymy Tatry i słowackie szczyty, z których na pierwszy plan wysuwa się strzelisty Wielki Chocz i poszarpany wierzchołek Wielkiego Rozsutca w paśmie Małej Fatry, a to wszystko na tle oddalonego horyzontu utworzonego z Niżnych Tatr. No i jak tu iść dalej, gdy wokół nas tak pięknie ?


Szałas na Rycerzowej – w oddali Mała Fatra

Schodzimy początkowo czerwonym szlakiem a następnie odbijamy w prawo i wyraźną ścieżką dochodzimy do bacówki na Hali Rycerzowej. Idea budowy mniejszych obiektów turystycznych w Beskidach, które nastawione byłyby na obsługę indywidualnego piechura powstała w 1974 roku a jej inicjatorem była Dyrekcja Zrzeszenia Gospodarki Turystycznej PTTK w Warszawie. Jako koordynatora prac związanych z powstaniem pierwszego tego typu w górach wybrano Edwarda Moskałę, człowieka niezwykle zasłużonego dla rozwoju polskiej turystyki, autora licznych opracowań oraz rysownika klasycznych górskich panoram. Wsparciem w pracach był Babiogórski Oddział PTTK w Żywcu oraz władze powiatu żywieckiego. W rekordowym tempie, bo zaledwie w jeden rok wybudowano bacówkę , której piękna bryła idealnie wkomponowana została w beskidzki krajobraz. Początkowo chciano skorzystać z helikoptera przy budowie obiektu, jednak zrezygnowano z tego pomysłu. Dniem i nocą kolumny wozów zaprzężonych w konie wywoziły na halę materiały budowlane i prace posuwały się bardzo sprawnie. Wiosną 1975 roku obiekt był już gotowy, a jego uroczyste otwarcie miało miejsce w kilka miesięcy później (14.09.1975 r.). Dzisiaj bacówka na pod Rycerzową jest niezwykle popularnym miejscem, które na stałe wpisało się w górski krajobraz tej części Beskidów. Uroku temu miejscu dodaje kulturowy wypas owiec na hali oraz wyrób sera w tradycyjnym wołoskim szałasie. Aby zrealizować plan na dziś, musimy opuścić to urokliwe miejsce. Jednak przed nami kolejne wrażenia i jeszcze jedna bacówka, która powstała w Beskidzie Żywieckim.


Bacowka na Krawcowym Wierchu – lata 70-te

Zbiegamy raźno czarnym szlakiem, by po godzinie znaleźć się w Cichej Dolinie i drogą jezdną dochodzimy do drewnianego kościółka, skąd wyruszyliśmy na Rycerzową. Przemieszczamy się w górę doliny w stronę Ujsół i na pierwszym skrzyżowaniu odbijamy w prawo, w stronę wsi Glinka. Najlepiej zatrzymać się przy sporej Kaplicy pw. św. Józefa Robotnika, gdyż stamtąd prowadzi żółty szlak w stronę Krawcowego Wierchu, poniżej którego na Hali Krawcula znajduje się druga z naszych bacówek. Szlakiem tym prowadzi droga krzyżowa utworzona z kamiennych obelisków, która została ufundowana przez mieszkańców wsi. Początkowo betonowym traktem, który wyprowadza nas na przysiółek Kubiesówka wspinamy się w górę, a następnie drogą leśną zmierzamy ku celu naszej wycieczki. Idziemy beskidzkim, leśnym szlakiem napawając się ciszą i spokojem charakterystycznym dla nieco mniej uczęszczanych ścieżek górskich. Po półtoragodzinnej wędrówce wita nas bacówka na Hali Krawcula, której bryła niemal idealnie przypomina te pamiętaną spod Rycerzowej. Nazwa Krawców Wierch jest niejasnego pochodzenia. Wspomniany twórca beskidzkich bacówek Edward Moskała powołuje się na rozmowę ze starym bacą Marcinem Bryją, który opowiedział mu historię jej pochodzenia. Ponoć, żył kiedyś w Ujsołach niezwykle zdolny krawiec, który uszył dla żywieckiego grafa przepiękny kożuch i ten w dowód wdzięczności darował mu „jeden wierch z polaną”. I tak powstała nazwa Krawcowy Wierch pod, którym w latach 1975/6 powstała druga w Beskidzie Żywieckim bacówka turystyczna.


Karta pocztowa wydana z okazji otwarcia bacówki

Jej historia jest podobna do tej, którą wcześniej odwiedziliśmy, gdyż były budowane niemal równolegle. W dniu 4 grudnia 1976 r. nastąpiło jej uroczyste otwarcie i na święta bożonarodzeniowe mogli w się w niej schronić pierwsi turyści. Widok z Hali Krawculi jest nieco ograniczony w porównaniu z tym z Rycerzowej. Natomiast wspaniale prezentuje się stąd pasmo Małej Fatry, które dominuje w południowej panoramie. Warto podejść w górne rejony rozległej hali i na moment wyobrazić sobie krawca z Ujsół, który ten zakątek Beskidów wybrał na swój dom, w zamian za pracę, którą wykonywał z największym kunsztem i pasją. Oto godna nagroda.


Panorama z Rycerzowej narysowana przez Edwarda Moskałe

Czas kończyć dzisiejszą wycieczkę, słońce powoli chyli się ku zachodowi i wracamy do miejsca wyjścia na szlak tym samym żółtym traktem W pamięci pozostaną wrażenia na pozór bardzo odległe od siebie. Wołoscy pasterze, surowy graf żywiecki, beskidzkie przestrzenie i budowniczowie bacówek turystycznych z nieodległych tak przecież czasów. To wszystko tworzy niezwykłą paletę barw tej części karpackiego świata, sprawia, że chce się tu wracać i każdego dnia odkrywać je na nowo. Pewien mój znajomy Szymon powiedział kiedyś o bacówce pod Krawcowym Wierchem: ”To jest moje miejsce w górach”. Mamy swoje miejsca w górach, w życiu. Może każdy z nas jest w pewnym sensie Krawcem z Ujsół, który poprzez codzienny trud wypracowuje sobie swoje miejsce na ziemi.


Robert Słonka – Blachowanie przewodnickie na Krawcowym Wierchu

Autor: Robert Słonka

Bibligrafia:
1.S.Figiel, U.Janicka-Krzywda, P.Krzywda, W.Wiśniewski, „Beskid Żywiecki – Przewodnik”, Pruszków 2006 r.
2.Edward Moskała, ”Schroniska PTTK w Karpatach Polskich”, Kraków 1980 r.
3.Aleksy Siemionow, „Studia beskidzko-tatrzańskie”, Kalwaria Zebrzydowska 1992 r.