Wielokulturowe Zabłocie

20.02.13

Zabłocie od 1950 roku jest dzielnicą miasta Żywca. Jego początki sięgają czasów średniowiecza, bowiem było jedną z najstarszych wsi Kotliny Żywieckiej. Choć nie znamy dokładnie daty jego powstania, to możemy z dużą mocą prawdopodobieństwa określić, że osada powstała pod koniec XIV wieku za czasów panowania księcia oświęcimskiego Jana III . Jest to okres, który w dziejach miastach określa się jako „czas drugiej lokacji” (przełom XIV/XV w.), czyli przeniesienie siedziby miasta ze Starego Żywca na obecne. Zabłocie, czyli „wieś za płotem miasta, zapłocie” rozwijała się w cieniu Żywca, a jej mieszkańcy przez stulecia utrzymywali się głównie z uprawy roli i hodowli zwierząt. Dopiero XIX wiek przyniósł zasadniczą zmianę w charakterze wsi, gdyż na jej terenie zaczęły powstawać liczne zakłady przemysłowe. Rewolucja industrialna, która wydarzyła się głównie za sprawą ludności żydowskiej, oraz niemieckiej odmieniła osadę. Geneza lokowania kapitału właśnie w Zabłociu (a omijaniu Żywca) ma swe korzenie w wiekowej tradycji, która sankcjonowała przywileje udzielane przez właścicieli Żywiecczyzny, gwarantujące ochronę interesów mieszczan żywieckich jak i kontrolę nad napływem ludności wyznania mojżeszowego do miasta. Tym samym to właśnie Zabłocie przeżyło niesamowity skok cywilizacyjny, bowiem główne inwestycje przemysłowe Żywiecczyzny miały tam właśnie miejsce. Powstawały zakłady chemiczne, garbarnia, cegielnia, fabryka papieru, firmy sukiennicze, oraz hotele, restauracje, kawiarnie i kluby sportowe. Swe usługi świadczyli aptekarze, prawnicy i sklepikarze. Rozwijała się Gmina Żydowska skupiona wokół pięknej synagogi, która organizowała życie religijne i edukację dla swoich wiernych, ale także dla ludności wyznania chrześcijańskiego. Wzdłuż ulicy Głównej (obecnie Dworcowej) powstawały nowe kamienice, a w bocznych uliczkach wille właścicieli zabłockiego przemysłu, handlu i usług. Zmieniło się Zabłocie w ciągu tych 100 lat. Z jednej strony nadal można było odwiedzić historyczne place biorące swe nazwy od nazwisk gospodarzy, spojrzeć na drewniane domy i spacerować tajemniczymi, krętymi uliczkami prowadzącymi nad Sołę. Ale tuż obok mijało się potężne hale produkcyjne wyposażone w nowoczesne parki maszynowe, gdzie planowa produkcja i coraz szybsze tempo wyznaczało inny rytm życia. A do tego dziwny chaos urbanistyczny, specyficzny, wielokulturowy klimat, oraz archaiczne obrzędy (m.in.jukoce) będące mieszaniną tradycji miasta i wsi sprawiały, że Zabłocie było miejscem szczególnym pod każdym względem. Na ulicy można było spotkać spieszącego do synagogi rabina Nachmana Hirsz Bau’a, przechadzającego się wolno właściciela „Solali” Ignacego Seroga, głośno omawiającego sytuację polityczną w kraju aptekarza Stanisława Szczepańskiego, oraz uśmiechniętych i zapraszających na poczęstunek w restauracji „Pod Góralem” braci Hugona i Maksa Bergerów. A to wszystko na tle stukotu kół furmanki, pokrzykiwania drobnych handlarzy i śmiechu dzieci bawiących się w chowanego.

II wojna światowa przyniosła kres tego świata.

Dziś spacerując Zabłociem napotkamy niektóre tylko ślady dawnej historii. Nie ma już synagogi, dawne zakłady przemysłowe upadły, lub przekształciły się po latach w inne formy bycia gospodarczego, a klimatyczne uliczki zmieniają w handlowe zaułki. A może Zabłocie tylko śpi i czeka by znów przypomnieć o sobie, pragnie oczyścić się z ohydnych tabliczek/pseudo-reklam, na powrót zazielenić się i zacząć tętnić swoim specyficznym, wielowiekowym klimatem ?

powrót