Babia Góra – „…możesz na nią jak najdalej iść …” cz. 1

Prawdę mówiąc podchodziłem do dzisiejszego tematu bardzo ostrożnie, niemal jak do jeża. Powód był bardzo prosty: o Babiej Górze napisano chyba najwięcej artykułów, opracowań, ksiąg i monografii jeśli chodzi nie tylko o beskidzkie, ale generalnie o polskie szczyty. I słusznie. Bowiem Babia to góra wyjątkowa w dziejach polskiej turystyki. Traktuję ją niezwykle szczególnie i z ogromnym szacunkiem. Babia Góra to najwyższy szczyt Beskidu Żywieckiego i całych polskich Karpat (poza Tatrami). Jej skalisty wierzchołek zwany Diablakiem (1.725 m.n.p.m.) dumnie wznosi się w otoczeniu beskidzkich szczytów.

Diablak 1907
Diablak 1923

Panorama z jej szczytu uważana jest za najpiękniejszą, obejmuje bowiem niemal wszystkie partie górskie Beskidów Zachodnich, Tatry, Gorce oraz szereg pasm słowackich wśród których dominuje Magura Orawska, Mała Fatra, Góry Choczańskie a południowy horyzont domykają Niżne Tatry.

Orawa widziana z Babiej Góry

Jeśli spojrzymy na historię jej, eksploracji to znajdziemy tam zarówno epizody związane z dumnymi władcami ziem orawskich, relacje badaczy przyrody, zapiski wędrowców pragnących zdobyć jej skalisty szczyt i legendy o zbójnikach z babiogórskich wiosek. Mieszają się ze sobą proste opowieści o pasterzach południowych stoków oraz pogmatwane dzieje zagospodarowywania turystycznego Królowej Beskidów. Jak pisał Władysław Midowicz o pierwszych przybyszach: „Chodzili górale i „panowie” – mieszczanie z Krakowa i pogórskich miasteczek, alchemicy skryci i w ogóle różnych gatunków, nieraz przygodni, obieżyświaci”. Babia to niewyczerpane wprost źródło najpiękniejszych górskich opowieści. W zależności od tego, pod który kamień zajrzymy i do której ścieżki ucho przyłożymy, tam bądź odezwie nam się nisko brzmiący róg pasterski lub też z oddali usłyszymy prastare pieśni ludzi zapatrzonych w iskry buchające z watry.

Nie sposób rozwijać wszystkie motywy, które skrywa w sobie Królowa. Proponuję dziś spojrzeć na Babią jako na górę, od której zaczęła się historia turystyki w Beskidzie Żywieckim. Przywołajmy zatem jej pierwszych zdobywców, pionierów wytyczających pierwsze szlaki oraz budowniczych najstarszych obiektów w jej masywie. Świadomie pominę jej pradawne dzieje związane ze stanowiskami kultury łużyckiej i epoki brązu czy też ścieżkami wydeptanymi przez pierwszych Słowian, bowiem interesuje mnie jej wymiar turystyczny, a ten kształtował się na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci.

Babia Góra – widok z Pilska

Zanim doszło do turystycznej eksploracji Babiej Góry, odwiedzali ją na pewno pasterze, którzy wypasali swe stada owiec na jej łagodniejszych, południowych stokach. Teren ten należący do Thurzonów, panów na Zamku Orawskim otrzymała na początku XVII w. Lipnica Wielka na ściśle określonych warunkach. Ścieżkami wydeptanymi przez pasterzy wędrowali na Babią poszukiwacze skarbów, skrzętnie zapisując sposób dotarcia do ukrytych kosztowności. Tak powstawały tzw. spiski, czyli zapiski topograficzne, które z lekkim przymrużeniem oka możemy uznać za pierwowzory naszych dzisiejszych przewodników turystycznych. W leśnych ostępach natrafić można było na zbiegów oraz kłusowników, którzy – jak to często w karpackich lasach bywało – łączyli się w zbójeckie bandy i nękali okoliczną ludność. Można rzec, że ten „pierwotny, ludowy” element był twórcą pierwszych leśnych traktów. Zapewne z tych płajów oraz z pomocy miejscowych górali-przewodników korzystali ludzie nauki, którzy w XIX wieku zaczęli badać górę pod względem przyrodniczym. Wspomnę o jednym opracowaniu z powodu zachowanego w nim opisu. W 1804 roku badał masyw Stanisław Staszic, dla nas piechurów ważne jest to, że w dziele „O ziemiorództwie Karpatów i innych gór i równin polskich” w takich słowach opisał słynny wschód słońca na Babiej: „…mgła szaroblada wznosząc się do połowi Babi – góry, ukazała rozległy naokoło widok, wszystko wydawało się być zatopione, jak wodami zalane, z których gdzieniegdzie gdyby wyspami wydobywały się niektórych gór wierzchowiska”. To dziwne, że ludzie z zamierzchłych czasów mogą stać się nam bliscy, gdy poczujemy, że podobnie reagują na górskie piękno – tak jak my dzisiaj.

Babia Góra – widok z Baraniej Góry

Trudno do końca nazwać „turystycznym wyjściem” wyprawę na Babią Górę palatyna Węgier, arcyksięcia Józefa Habsburga w 1806 roku. Była to zapewne swoista lustracja włości, niemniej jednak fakt ten do dnia dzisiejszego pozostawił po sobie ślad szczycie w postaci kamiennego obelisku zbudowanego go w 1876 r. w 70 – rocznicę wejścia na Diablak. Ponoć, na potrzeby tej wyprawy na szczycie stanął drewniany schron, niestety nie zachował się do naszych czasów. Nie zachowała się także kamienna altana tzw. Loserthówka, pierwszy schron wybudowany na cześć długoletniego naczelnika obwodu wadowickiego Josefa Losertha. Jak widać pierwsze budowle na szczycie chroniły, bądź upamiętniały właścicieli oraz zarządców dóbr babiogórskich.

Spójrzmy na moment trochę szerzej, dzięki temu lepiej uwidoczni się to co miało wpływ na kształtowanie się ścieżek na naszej Babiej Górze. W połowie w Europie XIX wieku powoli rodził się zorganizowany ruch turystyczny. W Wielkiej Brytanii powstał w 1857 roku powstał Alpin Club, a w 1862 roku pierwsza na kontynencie organizacja turystyczna Alpenverain. Jednym z inicjatorów powstałego w 1873 roku Towarzystwa Tatrzańskiego w Zakopanem był ks. Eugeniusz Janota, związany w pewnym okresie z parafią żywiecką, autor słynnego wydanego w 1860 roku „Przewodnika w wycieczkach na Babią Górę, do Tatr i Pienin”. Dzięki organizacji objęto ochroną przyrodę , wytyczano szlaki oraz budowano schroniska w tatrzańskich dolinach i halach. Jednak Babia Góra pozostawała poza obrębem działania, oraz prawdziwego zainteresowania tej pierwszej polskiej organizacji turystycznej, nie wspominając już o jakiejkolwiek działalności inwestycyjnej w zachodnio-beskidzką infrastrukturę. Zapatrzone w Tatry pierwsze polskie towarzystwo nie dostrzegało orawskiej Królowej, a że rzeczywistość nie znosi pustki, stan braku zorganizowanej turystyki w tym rejonie nie trwał wiecznie.

Pierwszą organizacją, która planowo i świadomie zaczęła zagospodarowywać turystycznie pasmo Babiej Góry była założona w 1893 roku we Frydku niemiecka organizacja turystyczna Beskidenverain. Utworzona na wzór Alpenverein przez profesorów szkół średnich z Cieszyna, Morawskiej Ostrawy i Bielska szybko zdobywała sympatyków i aktywnych członków. Świetnie zorganizowana i finansowana dzięki dotacjom bielskiego przemysłu oraz wsparciu politycznym i materialnym Habsburgów linii cieszyńskiej, rozwijała się systematycznie. Po zagospodarowaniu Beskidu Ślaskiego i Morawsko Śląskiego, czyli wytyczeniu szlaków na m.in. Szyndzielnię, Klimczok i Błatnią, wybudowaniu wielu obiektów turystycznych oraz wydaniu pierwszych przewodników, ich wzrok skierował się w stronę najwyższego szczytu Beskidów. W 1894 roku Beskidenverain wytyczyło pierwszy czerwony szlak w masywie, wiódł z Orawskiej Polhory na Diablak.

Morze mgieł na Diablaku

Babia Góra została opisana w przewodnikach publikowanych przez niemieckie towarzystwo, a kolejnym naturalnym krokiem było wybudowanie obiektu turystycznego. Pierwsze schronisko turystyczne powstało na wysokości 1616 m.n.p.m. na południowym stoku Babiej Góry w 1905 roku. Przepiękna lokalizacja oraz wygoda, solidna konstrukcja sprawiły, że cieszyło się od razu wielkim powodzeniem. Kazimierz Sosnowski tak opisał wrażenia z pobytu w obiekcie: „Piętrowy dom, murowany silnie z piaskowcowych brył, opancerzony jak twierdza przeciw nawalnościom klimatu (…). Widok prześliczny, tensam, co ze szczytu, oprócz strony płn. Obok studnia ze znakomitą wodą (…). Ze schroniska można obserwować wschód słońca, na szczyt 12 min.”

Zatrzymam się w tym 1905 roku. Powoli przygotowuję się do wycieczki, za parę chwil wejdę na babiogórski szlak. Już niedługo nastąpią wydarzenia, które przywrócą równowagę w masywie Babiej Góry. W leśnych zakamarkach, w skalistych północnych perciach, na szczytowych halach, od lat swe ciche badania prowadzi dr Hugo Zapałowicz. Dzięki niemu Babia Góra znów stanie się Królową Polskich Beskidów.

Autor: Robert Słonka

Bibliografia:
1.S.Figiel, U.Janicka-Krzywda, P.Krzywda, W.Wiśniewski, „Beskid Żywiecki – Przewodnik”,
Pruszków 2006 r.
2.Aleksy Siemionow, „Studia beskidzko-tatrzańskie”, Kalwaria Zebrzydowska 1992 r.
3. Pracac zbiorowa pod redakcją Jacka Stroki „Gdy do tej Babiej Góry przyjdziesz…” BielskoBiała,
Sucha Beskidzka
4.K.Sosnowski, „Przewodnik po Beskidach Zachodnich i Pieninach”, 5.Władysław Midowicz, „Babia Góra Monografia turystyczna”, Żywiec 1930
Kraków
1983 1930
Źródło zdjęć archiwalnych schroniska Beskidenverain na Babiej Górze: Jolanta Flach „Schronisko szczytowe na Diablaku przy Głodnej Wodzie”
w: http://www.cotg.pttk.pl/encyklopedia_tresc.php?id=66&szukaj= Zdjęcie znaczka Beskidenverain, źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Beskidenverein
Pozostałe zdjęcia: Robert Słonka